piątek, 27 czerwca 2014

Filtry mineralne w aptece

Witajcie!

Dzisiaj startuje w pełni sezon wakacyjny, stąd zwiększyło się w aptece zainteresowanie produktami chroniącymi przed promieniowaniem UV. Szczególne miejsce wśród tego typu produktów zajmują preparaty oparte na filtrach fizycznych, czyli mineralnych (TiO2, ZnO), których zadaniem jest odbijanie promieni UV.
Filtry mineralne ze względu na swój skład są dedykowane już najmłodszym dzieciom.

Prawdą jest,że dzieci do 3 roku życia NIE POWINNY być wystawiane na działanie promieni słonecznych.
Jakkolwiek rodzicom się wydaje,że przecież nie zaszkodzi,gdy dziecko "złapie" trochę słońca,bo przecież witamina D w ten sposób jest dostarczana, jak tłumaczą rodzice. Niekiedy i lekarze pediatrzy zalecają filtry SPF30, a nie SPF50 też ze względu na produkcję witaminy D. Jest to błąd. Lekarze dermatolodzy w zdecydowanej większości zalecają filtry SPF50,bo jak mówią nawet jednorazowe oparzenie słoneczne może predysponować później w dorosłym życiu do czerniaka.
Zatem 15 minutowa ekspozycja 15 % ciała (twarz,ręce) wystarcza do zapewnienia zapotrzebowania na witaminę D. Witamina ta powinna być uzupełniana w okresie X - IV.

Przygotowałam zatem przegląd produktów dla najmłodszych i nie tylko na bazie filtrów mineralnych, które można nabyć w aptekach:


Bioderma Photoderm MINERAL SPF50
> 6 m.ż.
Cała seria dostępna na stronie bioderma w tym krem ze 100% filtrami mineralnymi.

Mustela z avocado SPF50
Od pierwszego dnia życia 
Pełna gama produktów na stronie mustela

Pharmaceris Baby SPF50
100% filtrów mineralnych
od pierwszych dni życia dziecka

Najtańszy i najświeższy na aptecznej półce (przynajmniej w moim miejscu pracy) Linomag Sun z SPF30  od pierwszych dni życia. Jedyny minus to ochrona 95%,a nie 98% jaką dają preparaty SPF50.



fot. sklep.ziololek.pl





Filtry mineralne są bezpieczne i jak zauważyliście możliwe do stosowania u noworodków. Minusem jest iż ze względu na skład pozostawiają białą poświatę po aplikacji.

Jak poprawnie stosować kremy z filtrami?
*na 30 minut przed ekspozycją należy nałożyć preparat
*co 2 godziny ponawiać aplikację
*po każdej kąpieli w jeziorze/morzu/basenie należy ponowić aplikację produktu
*przed wyjściem nawet do sklepu powinno się nakładać ochronę SPF (brzmi jak paranoja,ale to prawda)

Jednak apeluję o zdrowy rozsądek i nie eksponowanie w sposób celowy dzieci do 3 r.ż. na słońce.

Firmy Vichy i La Roche Posay stosują filtry mieszane w produktach dla dzieci.

P.S. Dodatkowe formy ochrony: czapka na głowę, odzież z filtrami UV i okulary (NIE ze straganu tylko od optyka). Filtry SPF100 zgodnie z dyrektywami UE nie są już dostępne (wprowadzały w błąd,że chronią w !00% przed szkodliwym działaniem słońca).

Źródło:
http://www.iwostin.pl/spray-ochronny-multipozycyjny-spf-50/
bioderma.pl
mustela.pl
eucerin.pl

poniedziałek, 23 czerwca 2014

Problem grzybicy pochwy - nowe preparaty

Pod koniec maja apteka zakupiła preparaty z serii GINEintima. Bardzo interesujące produkty, o bogatych składach,które wypełnią lukę w preparatach dostępnych bez recepty,a tak często potrzebnych w nawracających stanach grzybiczych pochwy.

GINEintima VagiActive żel dopochwowy 7 aplikatorów
W składzie znajdują się: wyciąg z szałwii, wyciąg z nagietka, olejek z drzewa herbacianego, diglukonian chlorheksydyny, który działa bakteriostatycznie i drożdżakostatycznie.
Żel nie zawiera konserwantów, ani substancji zapachowych.

GINEintima ActiCand 30  8 tabletek dopochwowych
dzięki obecności kwasu cytrynowego i wodorowęglanu sodu, dochodzi do uwalniania CO2 i powstaje czasowo środowisko beztlenowe,które nie sprzyja drożdżakom, co sprawia,że dochodzi do zahamowania ich wzrostu/rozwoju. W składzie znalazły się też szczepy bakterii kwasu mlekowego: Lactobacillus fermentum LF10 i Lactobacillus acidophilus LA02, które maja kolonizować pochwę, obniżyć pH i uwalniać cząsteczki - kwasy organiczne i peptydy niskocząsteczkowe, w  tym bakteriolizyny - co wzmacnia barierę przeciwko drożdżakom. Te informacje znajdują się na opakowaniu wyrobu medycznego. Szczegóły dostępne też na ulotce Klik

Na stronie internetowej mojaintima poświęconej tym produktom dostrzeżecie,że tabletki są zalecone w problemach grzybiczych,a żel w bakteryjnych. Według mnie żel również można zastosować w walce z Candida, z uwagi na obecność chlorheksydyny i olejku herbacianego (oba składniki działają na bakterie i drożdżaki).

fot. tabletkarnia


Równie ciekawe są dwa nowe płyny do higieny intymnej.
GINEintima ActiveProtection żel do higieny intymnej
Produkt ten stanowi najbogatsze połączenie składników aktywnych, przynajmniej Ja nie znam innego o tak różnorodnych składnikach. Znalazły się tutaj chlorheksydyna, ekstrakt z drzewa herbacianego, żurawina, prebiotyk oraz składniki łagodzące i przeciwzapalne. Nie chcę przepisywać ulotki więc klikajcie tutaj Klik

Drugim jest płyn do higieny intymnej - Naturaginum Biointima.
W składzie znajdziemy chlorheksydynę, alantoinę i kwas mlekowy. Skład nieco uboższy, lecz też niczego sobie.

Cieszę się,że pojawiły się nowości na rynku,bo mimo iż nie mam nic do marki Lactacyd,to niestety do znudzenia słyszę reklamy w radio. W kółko, jak nie Lactacyd to Iladian i tak dalej, i tak dalej...
Jak dotąd mogliśmy polecać m.in. globulki Propolisowe czy Vagical z nagietkiem,które nie zawsze były wystarczające,a na dodatek nie każda osoba toleruje propolis.
Preparaty powyższe powinny dobrze się sprawdzić w dolegliwościach kobiecej sfery intymnej. Jak wzięłam do ręki opakowania i sprawdziłam skład to powiedziałam "wow". Liczę,że Pacjentki będą zadowolone.


Pozdrawiam i życzę przyjemnego dnia!
Ania

piątek, 20 czerwca 2014

Gastrotuss i zapominasz o zgadze

Sporo pytań w aptece dotyczy problemów gastrycznych. Zgaga, nadkwaśność, cofanie się treści żołądka, wzdęcia, ból w nadbrzuszu. Od wielu lat triumfy święci ranitydyna, znana wam jako Ranigast Max, należąca do leków blokujących receptor H2. Mało kto wie,że można ją samodzielnie stosować jedynie 2 tygodnie.
Podobnie coraz bardziej popularne Inhibitory Pompy Protonowej - omeprazol, pantoptazol,czyli Bioprazol Bio, Controloc Control czy Ortanol Max, określane też jako leki osłonowe, zależnie od celu stosowania. Od lat leki te dostępne są bez recepty, teraz też w dawkach, które wcześniej jedynie były z przepisu lekarza,czyli 20 mg.

Ja niestety z przerażeniem patrzę na sprzedaż tego typu leków i jestem przytłoczona postawą Pacjentów. Wiem,że czeka się w kolejkach na wizytę u specjalisty lub idąc prywatnie wyda się trochę pieniędzy,ale proszę mi wierzyć,że latami leczenie się powyższymi środkami może mieć bardzo poważne konsekwencje.
Pisaliśmy już wcześniej o naturalnych środkach osłonowych żołądka, jak np. Bio anacid, który w powyższych problemach jest też zalecany, natomiast dzisiaj o bardzo ciekawym syropie.

Gastrotuss to jak dotąd jedyny znany mi syrop przeciwrefluksowy (formy płynne były dostępne w formie tzw. mleczek). Nie wiem dlaczego,ale wśród farmaceutów nie jest on szczególnie popularny. Czasami zastanawiam się dlaczego tak się dzieje,że mamy taką różnorodność produktów,a my stale jedno i to samo, czyli w 90% Ranigast na pierwszy ogień. Tak jakby tylko to co zaobserwujemy, podsłuchamy od starszych kolegów/koleżanek na starcie pracy stanowiło pewnik i nic ponad to. Jestem zdania by polecać nowe leki, nowe produkty, szukać nowych rozwiązań,a nie non stop to samo i dziwić się,że nic a nic nie jest lepiej.
Dlaczego owy syrop wzbudził moje zainteresowanie? Dlatego,że nie tylko zawiera związki neutralizujące kwaśną treść żołądka,ale również działający regenerująco na śluzówkę przełyku D-pantenol oraz powlekający,a więc działający ochronnie Prawoślaz lekarski i Mak polny. Preparat został wzbogacony o symetykon, który łagodzi objawy wzdęcia.
Poleciłam niejednemu Pacjentowi i efekty są naprawdę zadowalające. Atutem jest to,że syrop występuje w postaci jednorazowych saszetek, tak więc Pacjent nie musi obawiać się,że kupi kolejny preparat i nie będzie go mógł stosować lub okaże się nieskuteczny i pieniądze pójdą w błoto. Można kupić na próbę kilka saszetek :)
Syrop może być stosowany przez kobiety w ciąży i karmiące piersią.

Dodatkowe informacje znajdziecie na stronie dystrybutora Klik


Wersja dla dzieci Gastrotuss Baby może być stosowana już u noworodków.
W przypadku najmłodszych dzieci zachowałabym ostrożność,o tyle by zawsze rozpoznania dokonał lekarz.
Zachęcam do wypróbowania. Sądzę,że większość osób z problemem refluksu/zgagi będzie zadowolona.

Pozdrawiam



Źródło:
http://dl.vitamed.pl/file/5cb1/0d64/1948/04a6/981c/3c83/e1cf/be86/gastrotuss.pdf

wtorek, 17 czerwca 2014

Amlodypina

Specjalnie dla Was relacja na gorąco :D
Dzisiaj kolejny raz miałam przypadek jawnego działania niepożądanego leku, dlatego pozostaję w temacie leków rozpoczętym przez statyny w tym miesiącu i opowiem Wam o amlodypinie.

Amlodypina to popularny bloker wapnia, czyli substancja lecznicza, która hamuje przepływ jonów wapnia (Ca2+) do mięśnia sercowego i mięśni gładkich naczyń, co w efekcie prowadzi do rozkurczu naczyń.
Lek jest stosowany w leczeniu nadciśnienia tętniczego, dławicy piersiowej oraz dławicy Prinzmetala (czyli naczynioskurczowej dławicy piersiowej).

Generalnie jest to lek w miarę bezpieczny (mam na myśli, że nie ma pomiędzy amlodypiną a innymi lekami szczególnie często niekorzystnych oddziaływań) i dość często zalecany przez lekarzy osobom w starszym wieku. Lek stosuje się 1 raz na dobę.

Skąd moje zainteresowanie tym właśnie lekiem?
Stąd,że jest to powszechnie przepisywany przez lekarzy lek. Ale jeśli leczenie prowadzi lekarz rodzinny,a nie kardiolog to Pacjenci mogą mieć kłopot.
Amlodypina jest znana,a raczej powinna być (zarówno lekarzom, jak i farmaceutom) z 2 powodów:

obrzęki kostek i zaczerwienienie twarzy

to jest najczęstszy uboczny skutek stosowania tego leku, ponadto często powoduje senność, bóle głowy na początku leczenia, nudności, bóle brzucha, kołatania serca.

Amlodypina na pewno jest Wam znana pod takimi nazwami jak np.: Amlozek, Amlopin, Agen, Amlodipine Teva, Tenox, Vilpin.

Dzisiaj miałam kolejnego Pacjenta, który przyszedł i zaczął temat rozmowy,że potrzebuje coś na żyły, bo diosminy lekarze już nie każą brać, był u specjalisty od naczyń,który dotknął Pana w dwóch miejscach i powiedział, że z żyłami wszystko dobrze, a Pan nadal ma problem, bo nogi opuchnięte (obrzęknięte; mi się zawsze nasuwa porównanie do nóg słonia, buty zwyczajnie wrzynają się w skórę).
Na moje pytanie czy ma problem z sercem, czy cierpi na nadciśnienie okazało się,że Pan ma wysokie ciśnienie skurczowe,a pozostałe parametry w normie. Podejrzewam,że Pacjent jest leczony w związku z izolowanym nadciśnieniem skurczowym, bo stosuje jeszcze lek moczopędny, nazwy którego nie pamiętał.
Leki zaordynowano poprawnie. Mimo to trapią go obrzęki, szczególnie wokół kostek. Pacjent zgłaszał problem lekarzowi rodzinnemu,ale lekarz nie zainteresował się problemem. Okazało się,że Pan nie był nigdy u kardiologa. Poleciłam,aby skorzystać z możliwości wizyty u specjalisty, przedstawić problem i zobaczyć co kardiolog na ten problem powie. Pacjent powiedział,że to ze starości. Nieprawda. Nie zrzucajmy wszystkiego na starszy wiek. Pan wyglądał na jakieś 65 lat, a miał 74. Leki nie są idealne, mają swoje "grzeszki na sumieniu". Trzeba tylko potrafić je dostrzec.

Mam nadzieję,że pacjent uda się do lekarza specjalisty i przy okazji wstąpi do apteki, i dowiem się co dalej.
Nie bagatelizujmy informacji ze strony Pacjenta. Jeśli przyjrzymy się starszym osobom, dość często dostrzeżemy,że nogi w kostkach wyglądają jak balony, stopy przez to ledwo w butach się mieszczą i niekoniecznie są to osoby otyłe.

Pozdrawiam,
Ania

P.S. Drogi Pacjencie jeśli zażywasz amlodypinę zwróć uwagę lekarzowi na problem obrzęków. Może będzie mógł/chciał zmienić leczenie.

Źródło:
urpl.gov.pl

piątek, 13 czerwca 2014

Włókniak czy brodawka?

Ostatnio mam coraz więcej zapytań o preparaty na brodawki. Chyba za sprawą reklam preparatów firmy Scholl. Osobiście mało czasu poświęcam na oglądanie TV,ale zdaje mi się,że kojarzę tą reklamę.
Chcę Wam dzisiaj powiedzieć trochę na temat włókniaków,które są mylone przez Pacjentów z brodawkami i którzy przychodzą do apteki po preparat na usuwanie brodawek,a z rozmowy wynika,że to nie brodawka a włókniak właśnie.

poniedziałek, 9 czerwca 2014

Statyny

Większość z Was na pewno słyszała o statynach, czyli lekach, które stosowane są w celach obniżania poziomu cholesterolu.
Nie zamierzam pisać krótkiego streszczenia na temat tych leków, ale  zwrócić uwagę na kilka spraw związanych z ich stosowaniem. Najpopularniejszymi przedstawicielami tej grupy są:
atorwastatyna (znana jako Atoris, Atrox, Atractin, Corator, Torvacard, Tulip)
simwastatyna (Simvasterol, Simvacard, Vastan, Vasilip, Zocor)
rosuwastatyna (Crestor, Roswera, Suvardio, Zaranta, Zahron).

Na czym polega ich działanie? 
Najprościej mówiąc statyny blokują enzym, który katalizuje przemiany na wczesnym etapie syntezy cholesterolu w organizmie (=blokują powstawanie cholesterolu).
Dodam,że do syntezy cholesterolu dochodzi w godzinach wieczornych. Na ogół mówi się,aby statyny zażywać wieczorem. I jest to poprawne zalecenie. Ale znów któregoś razu Pacjent mi powiedział,że wcale nie bo w ulotce nie ma mowy o porze dnia. To też prawda,już piszę dlaczego.
Statyny tak jak wszystkie leki mają tzw. okres półtrwania, czyli czas po którym ich stężenie w organizmie zmaleje o połowę. I tak simwastatyna ma ten czas 2-3 h stąd konieczne jest stosowanie wieczorem kiedy dochodzi do fizjologicznego tworzenia cholesterolu, natomiast atorwastatyna 15-30 h, rosuwastatyna 19 h i te mogą być podane niezależnie od pory dnia. Nawet jeśli atorwastatyna lub rosuwastatyna zostaną podane rano,to po 12 godzinach nadal będą z tą samą skutecznością działać.

Kiedy zaczynałam pracę w aptece, jedna z Pacjentek zadała mi pytanie jak działa lek,który miała zapisany na recepcie (nie pamiętam nazwy handlowej,ale była to któraś ze statyn). Nie zastanawiając się zbyt długo odparłam,że obniża poziom cholesterolu. Na co Pani odrzekła,że przecież ona wcale nie ma podwyższonego poziomu. Wtedy nie wpadłam na to by poinformować Pacjentkę o innych korzyściach jakie płyną ze stosowania statyn. Wiadomym jest,że leki z tej grupy wykazują działanie plejotropowe,czyli wielokierunkowe. Oznacza to,że mają dodatkowy korzystny wpływ na organizm: działają antyoksydacyjnie, przeciwzapalnie, naczyniorozszerzająco poprzez zwiększanie wydzielania tlenku azotu, zapobiegają osteoporozie poprzez zwiększanie liczby osteoblastów (czyli nasilają kościotworzenie).
Statyny są rutynowo stosowane u Pacjentów z chorobą niedokrwienną serca, skutecznie przedłużając życie tej grupie chorych.

O czym należy pamiętać!
Leki te mogą niekorzystnie wpływać na mięśnie. Początkowo pojawić się może miopatia, objawiająca się bólami mięśni, kurczami, osłabieniem mięśni, która z czasem może przejść w ostry stan jakim jest rabdomioliza, czyli rozpad mięśni z towarzyszącą niewydolnością nerek.
Jeśli w trakcie terapii tymi lekami pojawiają się niepokojące sygnały ze strony mięśni, lekarz powinien zlecić oznaczenie poziomu enzymu kinazy kreatynowej (CK), której poziom wzrasta ok 10-krotnie jeśli dojdzie do uszkodzeń mięśni. Niestety powiem szczerze nie spotkałam się, aby lekarze faktycznie korzystali z tego wskaźnika. Należy też regularnie badać poziom enzymów wątrobowych, szczególnie przy wysokich dawkach leków.
Ryzyko problemów mięśniowych wzrasta m.in. przy stosowaniu innych leków wpływających na poziom cholesterolu, czyli fibratów (wyjątek stanowi fenofibrat czyli Lipanthyl) lub niacyny, czyli popularnej witaminy PP (dawki modyfikujące stężenie lipidów > 1 g/dobę), którą tak chętnie Pacjenci kupowaliby bez recepty i którą tak bezmyślnie farmaceuci wydają bez recepty.

Prawda jest taka,że dopóki naocznie nie zaobserwujemy lub nie usłyszymy,że lek może zaszkodzić to bagatelizujemy sprawę. 

Statyny a koenzym Q10
Miałam też pytanie ze strony Pacjentki o to czy podczas terapii statynami musi uzupełniać koenzym Q10? Prawdą jest,że około połowy puli koenzymu dostarczamy z pożywieniem,a pozostała część powstaje na tej samej drodze co cholesterol. Kiedy blokujemy tą syntezę,to zmniejszamy pulę koenzymu Q10.
Związek ten jest silnym przeciwutleniaczem, jego najbardziej znane zastosowanie to kardiologia, aby zwiększyć efektywność pracy serca; stomatologia m.in. w stanach zapalnych dziąseł czy kosmetyka - regenerujące działanie na skórę.
Jak dotąd nie ma jednoznacznej opinii na temat tej korelacji. Myślę,że rozsądnie byłoby uzupełniać koenzym Q10 zwłaszcza, że wykazuje wiele korzystnych działań na nasz organizm.

Sok grejpfrutowy
Nie wolno przyjmować tego soku podczas leczenia statynami, bo zwiększa się ryzyko negatywnego wpływu na mięśnie. W ogóle u osób leczonych przewlekle lub rutynowo przyjmujących leki, nie powinno się przyjmować tego soku, bo wybitnie wpływa na metabolizm zdecydowanej większości leków. Zbyt często jest ten fakt również bagatelizowany.

Podsumowanie
Można spotkać się z głosami krytyki pod adresem statyn, głównie ze względu na działania niepożądane.
Myślę,że faktycznie u nas ignoruje się możliwość uszkodzeń mięśni i lekarze zbyt rzadko zalecają badania CK, może w szpitalach? Dodatkowo informacje z ust Pacjenta o pogorszeniu samopoczucia zbyt często traktowane są jako narzekanie,a u osób w podeszłym wieku wszystko zrzuca się na wiek.
Sądzę,że w tym przypadku nawet jakakolwiek interwencja farmaceuty nawet w postaci informacji w aptece o możliwości samodzielnego zbadania tego wskaźnika, nie  ma większego sensu póki co. Parę razy informowałam,że można wykonać takie badanie,ale dopóki lekarz nie powie o tym,to jak grochem o ścianę.

Pozdrawiam

Źródła:
"Aktualny stan wiedzy na temat statyn" M.Banach, K.Filipiak, G.Opolski

poniedziałek, 2 czerwca 2014

Locoid a Locacid

   W ostatnim czasie doszło u mnie w pracy do pomyłki. Koleżanka technik farmacji nie była pewna czy dobrze czyta receptę i poprosiła o konsultację koleżankę magister farmacji by przeczytała jej receptę. Ta bez wahania powiedziała Locoid. Jak się okazało na recepcie przepisany był Locacid. Na szczęście udało się skontaktować z Pacjentką i lek został wymieniony na poprawny.

Piszę o tym przypadku, dlatego, że jest to bardzo prawdopodobna pomyłka. Locacid nie jest szczególnie często ordynowany Pacjentom w naszym rejonie,a że oba leki często przepisują  dermatolodzy to osoba nie kojarząca, że istnieje lek Locacid odruchowo może wydać Locoid.

Leki mają zupełnie różny skład. Mianowicie  Locoid zawiera maślan hydrokortyzonu i jest zalecany najogólniej mówiąc w stanach zapalnych (nie wywołanych przez drobnoustroje) reagujących na kortykosteroidy. Locacid zaś zawiera tretinoinę i jest stosowany w leczeniu trądziku (z wyjątkiem trądziku różowatego).

W czym problem?
Leki kortykosteroidowe stosuje się z reguły do 2 tygodni na skórę ciała, natomiast na skórę twarzy 3-7 dni maksymalnie. Czas stosowania może ulec wydłużeniu w szczególnych zmianach chorobowych, ale o tym decyduje lekarz dermatolog. Ja podaję czas typowego łagodzenia zmian zapalnych, na ogół na tle alergicznym.  Przy dłuższym stosowaniu Locoidu może dojść do ścieńczenia skóry, rozszerzenia naczynek, zapalenia wokół ust czy zmian, które przypominają trądzik różowaty. Trądzik po lekach steroidowych jest trudny w leczeniu.
Tretinoina z kolei może powodować przejściowe podrażnienie w postaci nadmiernej suchości lub nasilenie zmian trądzikowych, co ustępuje po odstawieniu leku lub zmniejszenia dawki.

Zatem odstawienie Locacidu spowoduje,że suchość i nadmierny trądzik ustąpią, natomiast odstawienie Locoidu pozostawi po sobie najczęściej trwałe zmiany.

Lepiej trzy razy zapytać się współpracownika o przeczytanie recepty, niż o jeden raz za mało w trakcie realizacji recepty. Nikt nie jest nieomylny, ale pewność siebie czasami trzeba schować do kieszeni.
Warto zapytać Pacjenta na jaki problem skórny lek został przepisany.

 Pozdrawiam :)