piątek, 5 września 2014

Marketingowe chwyty - czyli chleb powszedni w aptekach

Większość z Was na pewno spostrzegła,że od kilku lat królowymi reklam stały się różne produkty sprzedawane w aptekach - suplementy diety, wyroby medyczne czy dietetyczne środki spożywcze specjalnego przeznaczenia medycznego. Bloki reklamowe w radiu i telewizji dotyczą szczególnie dwóch firm produkujących suplementy: Olimp Labs i Aflofarm. Nie o nachalnej reklamie dzisiaj chcę pisać,choć nie będzie dla nikogo odkryciem,że reklama dźwignią handlu i nawet najgorszy, najsłabszy składem w mojej opinii produkt sprzedaje się tylko dlatego,że "w reklamie tak mówili". Niestety to prawda, słowo aptekarza zaczyna coraz mniej znaczyć. W zeszłym roku pisałam o tym czy preparaty dla dzieci zawsze różnią się od tych dedykowanym osobom dorosłym Klik a dzisiaj o tym jak firmy wprowadzają ten sam produkt,pod nieco inną nazwą i czy wychodzi im to na dobre?
Pamięta ktoś Nurofen na ból pleców? Pewnie nie,bo nie przyjął się na rynku. Nurofen zawiera 200 mg, Nurofen forte/ultra forte zawierają 400 mg,a Nurofen na ból pleców 300 mg. Różnica terapeutyczna praktycznie żadna. Każdy z Nurofenów ma te same wskazania. Przekombinowana sprawa.
Czym różni się produkt forte od ultra forte? Nurofen forte to tabletki powlekane,natomiast Nurofen ultra forte to postać kapsułki z płynną postacią leku,co znacząco przyspiesza efekt leczniczy (lek jest w formie płynnej,przyspieszony jest etap wchłaniania leku,więc efekt leczniczy pojawia się szybciej).

Sebidin i Sebidin plus istnieją na rynku farmaceutycznym od dawna i mimo,iż zawrotnej kariery nie robią,to atutem jest fakt,że działają nie tylko na bakterie,ale też na drożdżaki. Sprawia to,że można je stosować nie tylko w zapaleniu gardła,ale przy problemie z aftami i pleśniawkami również.
Czym się różnią owe preparaty? Sebidin plus zawiera aż 25 mg więcej witaminy C i nie zawiera cukru. Jak dla mnie różnicy terapeutycznej w tym przypadku nie odczujemy.

Strepsils  truskawkowy bez cukru i Strepsils Junior
to te same preparaty tylko w innych kartonikach :)
Skład jest identyczny, wiek od którego stosuje się jedne i drugie pastylki to 6 lat.
Jednak sporo, szczególnie Mam nie kupi dziecku produktu z apteki jeśli nie jest napisane Junior, dla dzieci itd.  Wierzcie mi, przykładów namnożyło by się jeszcze.

Najbardziej "rozbroiło" mnie kiedy jakieś 5 lat temu pojawił się w aptekach Ibuprom Duo. Jednak jego kariera szybko się skończyła, bowiem Ibuprom MAX to ten sam produkt. Oba leki zawierają 400 mg ibuprofenu i nawet kampania reklamowa sugerująca,że to świetny lek na bóle menstruacyjne nie pomogła,bo taka samą informację znaleźć można było na zwykłym Ibupromie.


Jak widać szeroko pojęty marketing może odbijać się niekiedy firmom farmaceutycznym czkawką. I chyba dobrze.

Ciekawa jak dla mnie jest też sprawa produktów z kwasami omega-3. Jeśli byście przejrzeli opakowania różnych producentów szybko byście spostrzegli,że na części opakowań widnieje informacja o korzystnym wpływie na układ krążenia i serce, na innych kwasy omega-3 na odporność (każdy tran zawiera kwasy omega-3), jeszcze na innych - głównie dedykowanych dzieciom (np. Kidabion) na koncentrację i pamięć.
Kwasy omega-3 działają wielokierunkowo na organizm. Zatem to co jest napisane na opakowaniu to jedno,a to jak faktycznie działa skład preparatu to drugie. Wystarczy jeden preparat i będzie on działał zarówno na mózg i na serce. Jednak ku mojemu zasmuceniu,Pacjent częściej wierzy w słowo pisane (opakowanie),a nie mówione (farmaceuta).

Hasła reklamowe nierzadko mijają się z prawdą. Najjaskrawszy przykład to "naturalny magnez",czyli Neomag Forte. Naturalny magnez znajdziemy proszę Państwa m.in. w migdałach, orzechach, pestkach dyni i czekoladzie (wystarczą 3-4 kostki czekolady o 70% zawartości kakao i pokryjemy zapotrzebowanie na cały dzień). Myślę,że nie ma potrzeby rozwijać komentarza.
Kolejny przykład stanowi reklama Xenny -"działa jak natura chciała". Reklama sugeruje,że jest to bezpieczny środek przeczyszczający,sprawiający,że człowiek go zażywający poczuje się lekko.
Mimo,iż Xenna zawiera senes,czyli jak wielu osobom się wydaje: lek roślinny,czyli bezpieczny,wcale tak nie jest. O senesie pisaliśmy tutaj Senes

Nieco inny przykład - Bepanthen krem i Bepanthen Derm Krem
Większość Pań,która posiada potomstwo na pewno kojarzy Bepanthen.
Bepanthen krem zawiera dekspantenol i jest lekiem dostępnym bez recepty (OTC).
Wskazania:  
- do leczenia powierzchniowych ran i otarć naskórka
- do leczenia niewielkich oparzeń termicznych i słonecznych
- do codziennej pielęgnacji skóry narażonej na wysychanie i pękanie
- do leczenia niewielkich stanów zapalnych nieuszkodzonej skóry.
Bepanthen Derm Krem jest kosmetykiem i głównym składnikiem czynnym jest prowitamina B5,czyli panthenol. Rozszerzono nieco zakres wskazań o czym na stronie firmy Bayer Bepanthen
I co o tym myślicie? Jest to ten sam krem :) Podczas ponownej rejestracji, krem zarejestrowano już nie jako lek,a kosmetyk. Dlatego na opakowaniu nie widnieje już w składzie dekspanthenol a prowitamina B5,mimo iż chemicznie to to samo. Taki zabieg pozwoli firmie Bayer promować krem wśród lekarzy dermatologów oraz w mediach. Leków nie wolno reklamować. Krem w starym opakowaniu dostępny będzie w aptekach do wyprzedania. Już można kupić wersję Derm Krem.
Podałam ten przykład byście Państwo mieli świadomość,że aptekarz nie mydli Wam oczu :) Akurat ta kosmetyczna zmiana nie uderza w żaden sposób w Pacjenta.


Pozdrawiam!

P.S. Żeby przekonać naocznie Pacjenta,że proponuję mu ten sam produkt pod inną nazwą lub kiedy chcę przekonać do rezygnacji z zakupu tego same leku w innym opakowaniu, pokazuję oba produkty i palcem wskazuję nazwę chemiczną składnika produktu. Samo mówienie rzadko przekonuje :)
Naprawdę warto od czasu do czasu farmaceucie zaufać. Mnie osobiście przeraża konsumpcja leków przeciwbólowych (można je nabyć w sklepach czy na stacjach benzynowych) i suplementów diety przez Pacjentów.

5 komentarzy:

  1. Czysta prawda. Można mówić, a w większości siła reklamy wygra z siłą farmaceuty.

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak to dobrze, że nie mam pamięci do reklam :P
    Jak potrzebuję czegoś z apteki, to najpierw szukam w internecie składów albo pytam farmaceuty o "krem z mocznikiem" albo "szampon z innym składnikiem niż ketokonazol" ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Oj, pamiętam Ibuprom Duo i jak się na niego zapaliłam (bóle menstr. o dużym nasileniu...) Miałam o nim dość zdroworozsądkowe wyobrażenie przed zakupem, bo myślałam, że to połączenie rzeczonego Ibuprofenu (w większej dawce) + jakiś rozkurczowy składnik. Jeszcze to "duo" w nazwie kojarzące się z większą niż jeden ilością składników. Poszłam więc do apteki i powiedziałam aptekarce, że słyszałam o takiej nowości i jestem zainteresowana. Jakie było nasze zdziwienie, gdy okazało się, że tam nic poza większą ilością ibuprofenu nie ma :D Zapytałam się więc farmaceutki co o tym sądzi, więc zaczęła wówczas dywagować, że może ma inny sposób uwalniania, że może szybciej, może dłużej. Ale otwarcie mi powiedziała, że nie wie o co może chodzić i... zakupiłam go z ciekawości (o, dziwo nie był wiele droższy od wersji Max - inaczej bym się nie skusiła, bo po co). Stwierdzam, że nie - nie ma różnicy w szybszym uwalnianiu itp. :)
    A z takich absurdów, to mnie ostatnio śmieszą inhibitory i aktywatory. Taki sposób na odświeżenie leku, który już istnieje za pomocą słownego bełkotu. Na przykład Apap Extra jest teraz z aktywatorem. Którym jest po prostu kofeina. A ona w większości środków przeciwbólowych wzmacnia ich działanie :) (mnie jeśli zależy na nieco mocniejszym działaniu, wystarczy popicie SŁABĄ kawą, ale wiadomo robię to rzadko - z lekami lepiej jednak za często nie igrać).
    Pozdrawiam i cieszy mnie, że są jeszcze porządni farmaceuci :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Mnie już strasznie denerwują reklamy leków (o suplementach nie wspominając) i z wrodzonej przekory nie kupuję tych produktów. Zawsze wolę spytać pani, czy pana w aptece i jeszcze się na takiej konsultacji nie zawiodłam. Bardzo lubię też zaglądać na tego bloga, bo dużo ciekawych rzeczy można się dowiedzieć. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. świetny blog! szukałam opinii o pewnym leku i trafiłam tutaj, będę obserwować.

    Jako matka trójki dzieci apteka jest miejscem odwiedzanym przez nas często. I chociaż nasza pediatra nie jest z tych co to przepisują na potęgę różnych syropków ect to z chęcią zanim udam się do naszej apteki poczytam Wasze opinie :)
    pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń