środa, 25 marca 2015

Ginekologowi mówią NIE

Dzień dobry,
 
  Nie wiem jak wyglądają rozmowy o zdrowiu przeciętnych obywatelek: koleżanek, przyjaciółek, sióstr, matek i córek. Jedno wiem na pewno - w kwestii dbania o zdrowie intymne wiele z nas, za przeproszeniem żyje w "Ciemnogrodzie". Nie ma znaczenia status społeczny, ani wykształcenie. Szalenie zastanawia mnie dlaczego kobiety nie odwiedzają regularnie ginekologa. Wstydzą się? To prawdopodobnie powód numer 1. Koszt wizyty prywatnej to również nie mały wydatek. Rozpiętość cenowa jest różna. Ja płaciłam  od 70-100 zł za cytologię i USG dopochwowe, do 200 zł obecnie za cytologię, USG dopochwowe, badanie piersi palpacyjne bądź USG na każdej wizycie oraz rozmowę, w której lekarz za każdym razem pyta czy Ja Pacjentka mam jakieś wątpliwości, jakieś pytania.
Mogło by się wydawać, że jesteśmy całkiem nowoczesnym społeczeństwem. Przynajmniej wizyty damskiej części społeczeństwa w aptekach o tym świadczą.



  Co skłoniło mnie do podjęcia tego tematu na naszym blogu? W ostatnim czasie rozmawiałam a to z koleżankami, a to z Pacjentkami w aptece i dotarło do mnie, że kobiety nie zdają sobie sprawy z potrzeby regularnych badań ginekologicznych: cytologia, USG dopochwowe i badanie piersi.
Każda kobieta, która rozpoczęła współżycie powinna przynajmniej 1 x w roku przebadać się. Podobnie każda kobieta, która stosuje środki antykoncepcyjne, niezależnie czy jest to krążek, plaster czy tabletka, przynajmniej 1 x w roku powinna przebadać się.
Na pewno część kobiet stosujących środki antykoncepcyjne i zabezpieczające się dodatkowo prezerwatywą sądzą, że są całkowicie bezpieczne. Jest to MIT.
Szanowne Panie mechaniczne uszkodzenie błony śluzowej pochwy poprzez zbyt intensywny stosunek płciowy, zaziębienie/wychłodzenie okolic intymnych, korzystanie z jacuzzi czy basenu może wiązać się z pojawieniem się stanu zapalnego. Nieleczony może prowadzić do poważnych konsekwencji zdrowotnych. Sporo Pań na własną rękę kupuje preparaty w aptece. Nie mam nic przeciwko jeśli kobieta wie w czym problem, bo to nie pierwszy raz i jest w stanie poprawnie ocenić czy leczenie przebiegło pomyślnie.
  Na pewno nie do pomyślenia jest dla mnie nie chodzenie do ginekologa, bo chłopak/mąż nie pozwala. Ostatnio miałam okazję wysłuchać opinii na ten temat własnego kuzyna, który stwierdził, że nie pozwoli, aby obcy facet "grzebał" jego żonie tu i ówdzie. Taki mężczyzna z pewnością mając około 50 lat nie uda się na badanie prostaty, bo ktoś go dotknie.
  Jak się okazuje wiele Pań i to bardzo młodych przestaje chodzić do lekarza zaraz po urodzeniu dziecka. Nie raz słyszałam o kobietach po 40-tce czy 50-tce, które od 20 lat nie były na badaniu cytologicznym i teraz boją się iść. I słusznie. Mają prawo się obawiać.
  Nie wymądrzam się z racji wykształcenia. Moja Mama, która w żaden sposób nie jest związana z zawodami medycznymi wychowała mnie i moje siostry w poczuciu obowiązku dbania o własne zdrowie. Wiele razy wspierała nas, na samym początku zwłaszcza, że nie można się wstydzić, bo to sprawa zdrowia i zapewniała, że żadnej kobiecie nie sprawiają te wizyty przyjemności. Jestem jej za to bardzo wdzięczna. Jako młoda kobieta, miała niespełna 40 lat, dowiedziała się, że ma guza piersi. Gdyby nie kontrole regularne u lekarza nie wiem co byłoby teraz. Dziękuję, że jesteś Mamo.

Zapomnijcie o wstydzie. 

Wasze zdrowie jest najważniejsze. 

Wasze zdrowie leży w Waszych rękach.


Szanowne Panie jeśli krępujecie się pójść do mężczyzny to wybierzcie ginekologa kobietę. Ja dość długo broniłam się przed udaniem się do ginekologa w męskim wydaniu, ale nie żałuję. Żadna z trzech lekarek do których w różnym czasie chodziłam nie obsłużyła mnie tak profesjonalnie, ani nie traktowała z szacunkiem tak jak mój obecny ginekolog. Oczywiście,że o mężczyznach słyszałam różne opinie. Kobiety jednak też nie są święte. Jedna z moich lekarek fantastycznie wyłudzała pieniądze, naciągała na niepotrzebne zabiegi. Wszystko tak jak zawsze i wszędzie zależy od człowieka na, którego się trafi.

Jeśli, któraś z Pań chciałaby kontakt do godnego polecenia lekarza ginekologa-położnika w Poznaniu to proszę o kontakt mailowy. Ja pokonuję ponad 100 km jeżdżąc na wizyty, ale komfort psychiczny jest najważniejszy w tym wypadku.

Pozdrawiam i namawiam serdecznie na kontrolę zdrowia intymnego!
Ania

4 komentarze:

  1. Niestety dbanie o zdrowie intymne w naszym kraju kuluje. Zazwyczaj udajemy się do ginekologa gdy coś złego (bardzo złego) się z nami dzieję ;/ Moje koleżanki, klientki bronią się przed ginekologiem jak mogą wolą poszukać w internecie lub porozmawiać (czasami z obcymi kobietami) niż pójść do fachowca ;/ Jest to przykre, że bardziej wierzymy poradom google niż polskim lekarzom.

    OdpowiedzUsuń
  2. Witam, świetny tekst. Bardzo ważny temat. Profilaktyka to nasz obowiązek.
    Niestety dużo osób uważa że skoro nie czuje żadnych dolegliwości to po co chodzić do lekarza.
    ostatnio rozmawiając z przyjaciółkami usłyszalam że ja to niepotrzebnie biegam tak często do lekarza ginekologa ( dodam ze chodzę raz w roku)i ze szukam sobie chorob......
    zalamalam sie takim podejsciem
    Nadal regularnie się badam i namawiam do tego wszystkie koleżanki; )

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo ważny jest dobór lekarza, wiem bo znalazłam tego jedynego:)Jest na tyle wyluzowany, dowcipny, cierpliwy, serdeczny i rzeczowy na ile trzeba, dlatego to jedyny lekarz, do którego idę z przyjemnością.

    OdpowiedzUsuń
  4. Mnie nazywają hipochondyczka bo co 6 m-cy chodzę do gina.miałam HPV ,nietypowy przypadek "złapania" i nadal to moje koleżanki nie wystraszyło..a ja wolę być badana niż ponownie być chora

    OdpowiedzUsuń