środa, 4 maja 2016

Czego urolog Ci nie powie?


fot. Tabletkarnia



Witajcie,

Dzisiejszy wpis jest zainspirowany wydarzeniami w mojej rodzinie, a dokładnie historią mojego taty.
Ubolewam, że w świadomości naszego społeczeństwa jest mało miejsca na profilaktykę zdrowotną. Każdy Pan po 50 r.ż. powinien regularnie odwiedzać lekarza urologa, który zajmuje się badaniem prostaty. Przed wizytą jednak proponuję wykonać w laboratorium analitycznym badanie PSA: frakcję wolną i związaną. PSA to antygen gruczołu krokowego, który służy wykrywaniu raka prostaty. Jednak nie jest on do końca specyficzny, bo część mężczyzn z prawidłowym jego poziomem choruje na nowotwór i różne czynniki mogą zafałszować wynik, o czym można przeczytać na większości stron internetowych laboratoriów analitycznych. Dodatkowym badaniem jest nie lubiane badanie per rectum. Na pociechę dodam, że my kobiety od bardzo młodego wieku musimy chodzić, a przynajmniej powinnyśmy, do ginekologa, by kontrolować stan zdrowia okolic intymnych. A Panowie dopiero po 50-tce. Dodatkowo urolog powinien wykonać badanie USG, a w razie wątpliwości pozostaje jeszcze opcja biopsji.
Jak wyglądało leczenie mojego taty?
Jakieś 10 lat temu tata udał się do lekarza w naszej małej miejscowości, a ten bez zlecania żadnych badań przepisał tacie Apo-Tamis (tamsulozyna). Byłam wtedy jeszcze na studiach i nie do końca miałam na oku te sprawy (po 1-tata niechętnie na te temat mówił, a 2-dopiero nieco później zaczęłam pogłębiać informacje w tym temacie). Lek nie sprawdzał się i tata przestał go brać. Potem był etap przyjmowania Prostamolu Uno, który z czasem też tata przestał przyjmować.
Jakieś 4-5 lat temu, gdy zauważyłam,że tata ograniczył spożycie napojów, akurat był okres upałów, mimo, iż chciało mu się pić. Wtedy zaczęłyśmy z siostrą szukać lekarza i rozpoczął się mozolny proces namawiania taty na wizytę. W końcu udało się. Wyniki PSA były nie do końca zadowalające. Lekarz zalecił leki: Cardura XL z doksazosyną oraz Hyplafin z finasterydem. Pierwszy lek rano, drugi - wieczorem. Wizyty odbywały i odbywają się nadal co 3-4 miesiące. Po 2 lub 3 wizytach lekarz odrzucił Cardurę, bo tata przyjmuje inny lek obniżający ciśnienie (doksazosyna poza działaniem na gruczoł krokowy, obniża również ciśnienie krwi). Następnie zlecił 3 dniowy pobyt w szpitalu, aby wykonać badania oraz zrobić biopsję. Okazało się, że pobrany wycinek nie wskazywał na obecność zmian rakowych. Jakiś czas wyniki antygenu wahały się, na wiosnę był nieco niższe, a na jesień nieco wyższe. W grudniu 2014 r. tata został poddany zabiegowi laserowego leczenia prostaty. Poz zabiegu wyniki od razu nie poprawiły się, ale po 2-3 wizytach było nieco lepiej.
Używał określenia nieco, bo to nie była spektakularna różnica.
W listopadzie 2015 r. wartość PSA znów wzrosła i lekarz zaznaczył, że jeśli na kolejnej wizycie wartość będzie na porównywalnym poziomie to tatę czeka kolejna biopsja.


fot. Tabletkarnia

Trochę trwało zanim przekonałam tatę, żeby spróbował naturalnej terapii.
Kupiłam koncentrat soku i miąższu z granatu - Eliksir z granatu Dr. Jacob's. Informacje o produkcie tutaj Klik
Możliwe, że o działaniu granatu na zdrowie słyszeliście, z całą pewnością działa on silnie przeciwutleniająco i przeciwzapalnie. Korzystnie wpływa nie tylko na gruczoł krokowy, ale też na serce i cały układ krążenia. Więcej informacji znajdziecie tutaj Klik
Butelka wystarczy na ok 1.5 miesiąca, a jej koszt w aptece to ok 120 zł. Dużo ktoś powie, ale jak jest efekt i w dodatku działań ubocznych brak jak przy leku syntetycznym, to eliksir jest wart tych pieniędzy.

Drugim zleconym przeze mnie produktem była Herbata z wierzbownicy, która tradycyjnie zalecana jest w przeroście gruczołu krokowego. Ziele to ma wielokierunkowe działanie, o którym tutaj Klik

Trzecim preparatem był Prostenal Perfect. Jest to suplement diety. Od lat stosowany przez dziadka i ojca Tomka, oczywiście z zalecenia Tomka Mamy. Dziadek był u urologa ileś lat temu i stan jego prostaty był nie najgorszy. Po długim czasie ponownie odwiedził lekarza, a ten był zaskoczony, że nie jest gorzej z racji wieku, a lepiej! Sami widzicie preparat działa.
W składzie znalazły się: wyciąg z palmy sabałowej, likopen oraz wyciąg z korzenia pokrzywy.
O korzeniu pokrzywy przeczytacie tutaj luskiewnik.pl a o palmie sabałowej tutaj. Też nie jest to tani produkt, bo cena za 60 sztuk jest w granicach 80-100 zł


Od lutego br. do końca kwietnia preparaty były stosowane następująco:
sok z granatu 1 x dziennie
wierzbownica 1-2 x dziennie
suplement doustny 1-2 x dziennie

Wartość PSA po tym czasie spadła z 0,320 do 0,188. Tata nie przerwał stosowania leku Hyplafin - 1 x wieczorem. Dzisiaj lekarz nie był specjalnie zdziwiony, nie pytał czy tata stosował dodatkowe leczenie. Wizyta przebiegła tak jakby tak miało być. Przypuszczałam, ze lekarz może lekko zdziwić się, że doszło do moim zdaniem znaczącego spadku wartości antygenu. Ale rozczarowałam się...

Powyższe informacje dowodzą, że preparaty naturalne mają rację bytu w terapii przerostu gruczołu krokowego. Zastanawiam się dlaczego lekarzom tak trudno przekonać się do fitoterapii. Brak wiedzy czy może obawiają się, że ich praca straciłaby sens? Jeśli Wasi dziadkowie, ojcowie, mężowie nie chcą się leczyć u urologa lub trafili na takiego, który nie specjalnie przykłada się do swojej pracy warto próbować środków z apteki lub zielarni.

Miłego wieczoru, Ania

P.S. Nie będę opisywać w szczegółach jak lekarz zażądał za zabieg w szpitalu refundowany przez NFZ dodatkowej gratyfikacji poza wizytą, która wynosi 200 zł. Kwota czterocyfrowa, tyle dodam. Nazywam rzeczy po imieniu - Złodziejstwo, ot co.

Źródła:
http://www.herbapolonica.pl/magazines-files/7974709-Pages%20from%20HERBA_4_2009_druk-18.pdf

8 komentarzy:

  1. Bardzo dziękuję Wam za ten artykuł. Mój Mąż mimo młodego wieku ma problemy w tym właśnie temacie. Jesteśmy po bezskutecznej antybiotykoterapii. W weekend trafiłam na informację o wierzbownicy, dzisiaj kupiłam zioła do robienia naparów i tabletki. Zobaczymy jakie będą efekty stosowania. Na razie spróbujemy stosować napary, może później skorzystamy z polecanych przez Was preparatów. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Proszę o informacje za jakiś czas czy wierzbownica w pojedynkę poprawiła wyniki.

      Usuń
  2. super blog, bardzo pomocne porady

    OdpowiedzUsuń
  3. Spotykam się z identyczną postawą lekarzy. Co więcej: pediatra przepisuje Sambucol (czarny bez), Prospan (bluszcz) i jak powiem że to podawałam, to odnotuje w karcie, ale kiedy się zdziwił, że dziecko tak szybko wyzdrowiało a powiedziałam, że pił napar z imbiru albo z korzenia omanu to udaje że nie słyszy a już na pewno w karcie nie odnotuje. Inaczej by było pewnie gdybym kupiła te wyciągi w aptece w buteleczkach "uszlachetnione" odpowiednią ilością cukru i konserwantów.

    OdpowiedzUsuń
  4. Droga Aniu, na pewno wiesz dlaczego lekarze ( albo ich większość) są niechętni terapiom naturalnym..
    1- koncerny farmaceutyczne dają lepsze podziękowania za zalecanie ich produktów
    2- na studiach lekarskich raczej niewiele dowiedzą się o ziołolecznictwie to nie wchodzą na grzaski grunt
    3- terapie naturalne często źle się kojarzą, pacjenci wolą szybko i łatwo wyzdrowiec na pigułach a ziółka wymagają czasu i regularnosci
    I paradoks- częściej wierzą w obce cuda, te homeopatie tysiac razy rozcienczone i inne glupoty niż w zioła stosowane od wieków

    OdpowiedzUsuń
  5. Medycyna akademicka jest medycyną ludobójczą... dno i 3 metry mułu, im wcześniej to sobie człowiek uświadomi tym zdrowiej dla niego.

    OdpowiedzUsuń
  6. Z kolei mój mąż od jakiegoś czasu sam profilaktycznie się bada, robi badania itp. Nawet zaczął brać colon men, na zdrowie prostaty, prawidłową pracę dróg moczowych i jelit :) Cieszy mnie to bardzo , że zaczął interesować się swoim zdrowiem.

    OdpowiedzUsuń
  7. Z kolei mój mąż od jakiegoś czasu sam profilaktycznie się bada, robi badania itp. Nawet zaczął brać colon men, na zdrowie prostaty, prawidłową pracę dróg moczowych i jelit :) Cieszy mnie to bardzo , że zaczął interesować się swoim zdrowiem.

    OdpowiedzUsuń