wtorek, 23 czerwca 2015

Stosowanie antykoncepcji a problemy z zajściem w ciążę

Witajcie,

  Jakiś czas temu przeglądając internet natknęłam się na różne opinie związane z tym problemem. Obiecałam, że spróbuję podpytać moich lekarzy o ich zdanie na ten temat.

Mój ginekolog nie był szczególnie chętny do rozmowy na ten temat. Dyplomatycznie odpowiedział, że nikt nie wykonał badań, które wskazywały by na związek z wieloletnim, permanentnym przyjmowaniem środków antykoncepcyjnych a kłopotami z zajściem w ciążę. I już. Ot cała wypowiedź. Domyślacie się pewnie, że nie byłam usatysfakcjonowana z uzyskanej odpowiedzi.

Wczoraj odbyłam wizytę u endokrynologa, który ku mojemu zaskoczeniu całkiem zgrabnie wyjaśnił na czym problem polega. Potwierdził, że faktycznie samo przyjmowanie tabletek antykoncepcyjnych nie powoduje ewentualnych problemów z ciążą. Ważna jest przyczyna dla której środek antykoncepcyjny jest zalecany. Jeśli do ginekologa zgłasza się dziewczyna/kobieta np. z nieregularnymi czy skąpymi miesiączkami to lekarz zapisuje antykoncepcję w celu wyregulowania cyklu. Krwawienie jest sztucznie wywoływane, wszystko jest regularne i zdają się wszyscy być zadowoleni. Lekarz  endokrynolog zwrócił uwagę, że lekarze ginekolodzy nagminnie zapisują środki antykoncepcyjne bez ustalenia przyczyny nieregularnych krwawień. Taka kobieta latami bierze tabletki, po czym stwierdza, że chce zostać matką i problem się pojawia, a tak naprawdę to wraca sprzed tych kilku lat, kiedy nie rozpoznano przyczyny. I wtedy dochodzi do niejako "tragedii", że nie można zajść w ciążę, że trwa to tak długo.
Endokrynolog powiedział, że nie ma żadnej reguły. Jakość i ilość komórek jajowych spada w różnym wieku, może to być ok 35, a może dopiero 38 lub nawet 42 roku życia. Jednym parom poczęcie potomka zajmuje 1 rok, innym 2-3 lata. Dlatego nie ma co odkładać decyzji o powiększeniu rodziny na ostatnią chwilę, żeby nie okazało się, że jest za późno z punktu widzenia fizjologii.

Po tej rozmowie doszłam do wniosku by z problemami, które wydają się leżeć wybitnie w kompetencji lekarza ginekologa zgłaszać się również do lekarza endokrynologa. Być może szerzej spojrzy, poszuka przyczyny i podejmie właściwe leczenie.

Jeśli macie własne doświadczenia w tej kwestii zachęcam, aby się nimi podzielić.

Życzę przyjemnego popołudnia, Ania
 

6 komentarzy:

  1. Albo po prostu chodzić do ginekologa, który ma również specjalizację z endokrynologii :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja całe szczęście nie miałam problemu, zarówno z tabletkami jak i z zajściem po nich w ciażę. Wystarczyło tylko ze brałam kwas foliowy i wyznaczałam sobie owulację Afrodytą na ślinę.

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie ma się co dziwić, że ktoś kto się ubezpładnia i wyjaławia florę maciczną przez wiele lat nie może później zajść w ciążę na pstryknięcie palcami. Przecież komórki jajowe nawet nie mają się gdzie zagnieździć. Długi czas musi nieraz minąć, aby wszystko wróciło do normy. A w niektórych przypadkach nigdy nie wróci.
    Tylko gdyby takie informacje uczciwie podawać do wiadomości publicznej to wiele kobiet nigdy nie zdecydowałoby się na antykoncepcję hormonalną, a wiele biznesów poszłoby z torbami. Tymczasem to są za duże pieniądze i zbyt silne lobby, żeby dopuścić do uczciwej debaty w tym temacie...
    M.

    OdpowiedzUsuń
  4. To stwierdzenie, ktore jest w temacie to według nie tylko połowa prawdy, którą powielają też lekarze i nie tylko. To że kobieta, ma problem z zajściem w ciąże to moze, ale i nie musi być 'jej wina' Może winne są tabletki, a moze to z facetem jest cos ''nie tak' tzn z jakością jego nasienia. Należałoby przebadać i ją i jego, a nie tylko zwalać winę na kobietę, tabletki itd. Inna sprawa, ze nie znam faceta, ktory by chętnie się przepadał pod tym względem ;) wiec utrwala sie stwierdzenie "ona nie może zajść w ciąże, bo to pewnie przez tabletki".
    Jak słyszę podobne opinie, to z reguły uświadamiam ludzi, ze nie są obiektywni. Zakładanie ze każdy facet to 100% okaz zdrowia jest według mnie nie fair ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. A według mnie najlepiej chodzić do kliniki, w której pracują wszyscy potrzebni specjaliści ;-) Zapłaci sie więcej, ale przynajmniej jest święty spokój i świadomość, że ma się wsparcie ekspertów.

    OdpowiedzUsuń