piątek, 19 kwietnia 2013

Antybiotyki – lista grzechów głównych


Spróbujemy sobie dzisiaj wyjaśnić przyczyny problemu nakreślonego w ostatnim poście - dlaczego nadużywamy antybiotyków i jakie błędy popełniamy w ich stosowaniu.
W ślad za sezonowymi falami zachorowań każdego roku wzrasta również okresowo sprzedaż antybiotyków. Oprócz zwyżek sezonowych notuje się jednak także stały, regularny wzrost spożycia antybiotyków, również w Polsce. Niestety, obok sytuacji, w których istnieje uzasadniona potrzeba antybiotykoterapii, często mamy do czynienia z przepisywaniem antybiotyku w sytuacji nieuzasadnionej. Powszechne są również błędy popełniane przez pacjentów już w trakcie przyjmowania leku. Myślę, że najczęstsze przypadki to: 
  • silna presja ze strony Pacjenta (nieświadomego zagrożeń wynikających z nadużywania antybiotyków) wywierana na lekarza pierwszego kontaktu    
  • przepisywanie antybiotyku w infekcjach wirusowych, w których nie mają prawa zadziałać (szczególnie wirusowe infekcje górnych dróg oddechowych)
  •  stosowanie antybiotyku w zbyt niskiej dawce (bądź pominięcie dawki) lub przedwczesne jego odstawienie (na zasadzie „czuję się już dobrze, odstawiam lek”) 
  •  niewłaściwy dobór antybiotyku (nie działa na dany szczep bakterii) i niewykonanie antybiogramu.

Odpowiedzmy sobie teraz dlaczego tak się dzieje?

Ad. 1 – ponieważ pacjenci często uważają antybiotyk za lek skuteczny na każdą infekcję, domagają się zatem (często głośno i wyraźnie:)) jego przepisania. Zdarza się, że matki - chcące dla swojego dziecka jak najlepiej - pędzą do lekarza nawet jeśli stan zdrowia tego nie wymaga, i proszą o przepisanie antybiotyku. Panuje przekonanie, że antybiotyk szybko „stawia na nogi”, więc osoby niemogące sobie pozwolić na L4 w pracy również chętnie po niego sięgają. Lekarz, który się „postawi”, naraża się często na krytykę ze strony pacjenta.
 
Ad. 2 – dużo trudności nastręcza określenie, z jaką infekcją mamy do czynienia. Z reguły zwykłe przeziębienie objawia się niewysoką gorączką, uciążliwym katarem, kaszlem, uczuciem osłabienia i rozbicia. Rzadko wymaga wizyty u lekarza. W przypadku grypy objawy są podobne, z tym że gorączka jest wyższa i katar występuje rzadziej. Grypa jest chorobą dużo poważniejszą, często wymaga interwencji lekarza i może prowadzić do ciężkich powikłań. Zarówno przeziębienie, jak i grypa to choroby wirusowe, a zatem nie ma sensu leczenie antybiotykami, gdyż nie mają możliwości zadziałać. Stosować je można jedynie w rzadkich przypadkach, gdy spodziewamy się nadkażeń wtórnych będących następstwem infekcji wirusowej (kiedy wirusy osłabiają organizm i umożliwiają inwazję np. bakteriom) . W niektórych przypadkach może być uzasadnione stosowanie leków przeciwwirusowych (grypa u pacjentów z tzw. grup ryzyka, grypa o ciężkim przebiegu), jednak najczęściej zaleca się leczenie typowo objawowe.


Wirus grypy widziany w mikroskopie elektronowym. /zdj. CDC

Ad. 3 – ten, kto nigdy nie zapomniał wziąć tabletki, niech pierwszy rzuci kamień :) jednak pamiętajmy, że jeśli już zażywać antybiotyk, to zawsze zgodnie z dawkowaniem podanym przez lekarza. Dlaczego? Ponieważ pominięcie dawki lub kilku dawek może spowodować, że stężenie leku w organizmie spada poniżej pewnego poziomu, zwanego minimalnym stężeniem bateriobójczym (MBC). Bakterie zatem mogą się mnożyć do woli, a nasz organizm musi się borykać z działaniami niepożądanymi antybiotyku, słowem – zero korzyści. Bywa również, że zastosowana dawka jest zbyt niska, aby w ogóle osiągnąć MBC (tu akurat pacjent nie ma wpływu na to, co wypisał lekarz na recepcie). Bardzo ważne jest, aby zażywać antybiotyk przez ściśle określony okres czasu, ustalony przez lekarza. To, że poczujemy się lepiej nie oznacza, że mamy odstawić antybiotyk – wówczas dochodzi do szybkiej selekcji szczepów opornych i często do nawrotu choroby.


MRSA - oporny szczep gronkowca złocistego. /zdj. CDC - Janice Carr

Ad. 4 – jak wiadomo, często antybiotyki pisane są troszeczkę „na czuja” – najczęściej wynika to nie z braku dobrej woli, lecz z pośpiechu – pacjent nie ma czasu czekać na wynik antybiogramu, czasem też nie ma w pobliżu odpowiedniego laboratorium. Dobrze jest jednak pobrać materiał do badań jeszcze przed początkiem leczenia – w sytuacji kiedy dany lek nie zadziała, daje to czas na wykonanie antybiogramu i dobranie skutecznej substancji. 


 Antybiogram - widoczne zahamowanie rozwoju kolonii bakteryjnej wokół niektórych krążków z antybiotykami. Bakteria jest tym bardziej wrażliwa, im większą średnicę ma przestrzeń wokół krążka. /zdj. Microrao


W praktyce jednak najczęściej kończy się na podaniu antybiotyku o dość szerokim spektrum (np. AUGMENTIN, AMOKSIKLAV, SUMAMED), który daje duże szanse na „trafienie”.

Jak zatem widzicie - jest co robić! Przynajmniej na część z opisanych powyżej sytuacji mamy wpływ i możemy a nawet musimy się poprawić, jeśli chcemy korzystać z antybiotyków w przyszłości. W następnym poście spróbujemy zawrzeć kilka podstawowych porad dla osób przyjmujących antybiotyki. Do usłyszenia!


Źródła:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz