Kolejny rok z rzędu obserwuję w pracy jak wiele osób ma problem z nadużywaniem kropli do nosa.
I nie mam na myśli właśnie rozpoczynającego się w aptekach sezonu jesienno-zimowego, kiedy sprzedaż tego typu preparatów osiąga apogeum, ale w ogóle całorocznej ich sprzedaży.
Katar polekowy - co to takiego?
Kiedy dopada nas katar to cieknie nam z nosa, mamy obrzękniętą błonę śluzową, co odczuwamy jako zatkanie nosa, trudno nam oddychać. Czujemy się fatalnie, ciężko nam się skupić, bo cały czas myśli krążą wokół nosa, musimy się posiłkować oddychaniem przez usta, co jest męczące, bo szybko nam zasycha w jamie ustnej, a druga sprawa - nie jest komfortowo chociażby w pracy siedzieć non stop z otwartymi ustami.
Wtedy sięgamy zazwyczaj po krople/aerozole do nosa, szeroko reklamowane w mediach.
Znacie ich na pewno całą grupę m.in. Otrivin, Nasivin, Afrin, Xylorhin, Xylogel, Sudafed Xylospray i najbardziej popularny, bo tani Xylometazolin w kroplach.
Popularne preparaty na katar zawierają w składzie substancje z grupy sympatykomimetyków (oksymetazolinę, ksylometazolinę, nafazolinę) lub aminy sympatomimetyczne (fenylefrynę).
Substancje te kurczą naczynia krwionośne (rozkurczone stają się bardziej przepuszczalne, zwiększa się produkcja śluzu), co zmniejsza obrzęk i wysięk. Przynoszą ulgę w kilka minut po zastosowaniu, można swobodnie oddychać, a efekt ich działania utrzymuje się nawet do 12 godzin.
Zatem nie leczą przyczyny kataru, tylko niwelują objawy.
Bardzo ważna sprawa dotycząca tych kropli to fakt, że nie wolno ich stosować dłużej niż 7 dni,a dokładnie małe dzieci 2-3 dni, dorośli 3-5 dni, maksymalnie 7 dni.
Wydawać by się mogło, że przecież to "tylko" kropelki do nosa. Ale stałe obkurczanie naczyń krwionośnych prowadzi w konsekwencji do zmniejszonego przepływu krwi w naczyniach, do niedokrwienia śluzówki nosa, do jej anemizacji. Dalej dochodzi do przesuszenia śluzówki, mogą pojawiać się krwawienia, dochodzi do zaniku błony śluzowej nosa, potęguje się uczucie zatkania, zablokowania nosa. Czyli niby takie niegroźne zdaniem Pacjentów krople, po zbyt długim czasie stosowania, same stają się przyczyną kataru, a raczej przewlekłego obrzęku i zatkania nosa (tzw. efekt z odbicia). Ciągłe podawanie "z zewnątrz" substancji kurczącej naczynia, powoduje, że zmniejsza się w organizmie wytwarzanie endogennych amin katecholowych wpływających na kurczliwość naczyń. Rozwija się tolerancja na lek, która prowadzi do tego, że Pacjent musi coraz więcej i więcej kropli podawać jednorazowo, by osiągnąć komfort swobodnego oddychania, a przez to i zadowolenia.
Bardzo ciekawie i wnikliwie opisuje ten problem ten artykuł Klik
Z takiego uzależnienia (tak, tak jest to ewidentne przyzwyczajenie, które z czasem przemienia się wręcz w uzależnienie) trudno "wyjść". Najpierw delikwent musi sam przed sobą przyznać, że ma problem.
Sami przyznacie, że zakup jednorazowy 3-4 a nawet i więcej flakonów kropli/aerozolu lub odwiedzanie apteki kilka razy w tygodniu po zakup tych samych kropli/aerozolu to nie jest zwykła kwestia zatkania nosa.
Co robić?
Wyjścia są dwa. 1) Można samodzielnie spróbować odstawić krople. Zamiast podawania kropli można zacząć stosować tabletki doustne "odblokowujące" nos np. z pseudoefedryną (Sudafed) lub jej połączenia z lekiem antyhistaminowym - cetyryzyną lub loratadyną czy deksbromfeniraminą (Claritine Active, Neoafrin). Jeśli komuś będzie za mało, tzn. ostatnio jedna z moich Pacjentek twierdziła, że nie zaśnie bez podania kropli, można w ciągu dnia próbować "wytrzymać" na podanej tabletce, a wieczorem zaaplikować krople. Można próbować też w ten sposób, by podawać naprzemiennie krople raz do jednej, a raz do drugiej dziurki (by obie miały trochę czasu na regenerację).
2) Jeśli się nie da trzeba się zwrócić do lekarza laryngologa po pomoc. Zaleci on wówczas stosowanie do nosowo glikokortykosteroidów samodzielnie lub łącznie z lekami przeciwhistaminowymi albo ostatecznie glikokortykosteroidy doustne.
Każdy Pacjent chcący zerwać z nałogiem powinien wdrożyć stosowanie aerozoli/żeli nawilżających śluzówkę nosa.
Niestety jest to duży problem w społeczeństwie. A nakłonienie do rzucenia z tym problemem nie jest proste. Jeden aspekt jest oczywisty - komfort oddychania itd., natomiast drugi aspekt to finanse. Zwykle krople Xylometazolin to koszt średnio 5,0 zł, aerozole np. Otrivin średnio 15,0 zł. Natomiast środki nawilżające: żel ok 5,0 zł, woda morska w aerozolu ok 18,0 - 25,0 zł, natomiast lepsze, utrzymujące na długo komfort nawilżenia nosa środki mają ceny > 20,0 zł.
UWAGA! Koleżanki i koledzy farmaceuci zwracajcie uwagę Pacjentom na czas stosowania, a jeśli macie już w gronie Pacjentów osoby uzależnione, starajcie się je nakłaniać do skończenia z nałogiem. Kilka razy z rzędu takie zapytanie, choć natrętne, może sprawi, że Pacjenci zastanowią się nad swoim problemem.
Pozdrawiam!
Źródła:
http://www.aptekarzpolski.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=1311&Itemid=85
Znam dwie osoby zmagające się z tym problemem, jednej udało się z tego wyjść, druga się poddała i zakrapia nos cały czas. Ja z ostrożności w razie kataru jeśli już używam kropli bądź areozoli to tylko te nieuzależniające, szczególnie Euphorbium S.
OdpowiedzUsuńJa w razie kataru zawsze biore krople sulfarinol i nie zauważyłam żadnych skutków ubocznych
OdpowiedzUsuńMnie pomagały jedynie krople xylometazolin (raz na tydzień, przeważnie w sobotę mi się kończyły i..... do apteki). Teraz już nie działają, (kiedys używałem sulfarinol, mogę spróbować, ale to tez krople wiec nie wiem). Jest jeszcze akupresura i receptory na stopach - własnie próbuję
OdpowiedzUsuńmi najlepiej na katar pomaga Oxalin. Na szczęście po katarze go odstawiam, więc problemu nie ma. Ma fajną konsystencję, bo konsystencję żelu przez co nie spływa do gardła i dłużej działa w nosie. katar przechodzi i można normalnie funkcjonować.
OdpowiedzUsuńChciałam Wam bardzo podziękować za prowadzenie tej strony. Dzięki informacją tu zawartym udało mi się odstawić krople do nosa, co po jesiennym przeziębieniu okazało się być dość dużym problemem. Pierwsze najgorsze dni przetrwałam dzięki tabletką z pseudoefedryną, wcześniej nie wiedziałam, że nie działają tak destrukcyjnie jak krople. Teraz już stosuję tylko żel nawilżający i nie skłamię jeśli powiem, że w końcu zaczęłam się czuć komfortowo z własnym nosem ;) Jeszcze raz dziękuję :)
OdpowiedzUsuńSuper! Cieszymy się i pozdrawiamy :)
UsuńNiestety przeszłam przez polekowy nieżyt nosa... Przez ok 1.5 roku stosowałam xylorin, co prawda tylko jedną dawkę na dobę, przed pójściem spać. Bez tego nie było mowy, żebym usnęła. Na szczęście udało mi się samej zwalczyć to - pomogło przelanie soli fizjologicznej do opakowania po kroplach. Używałam jej kilka razy dziennie, nos zaczął być bardziej nawilżony.... Jednak problemy z oddychaniem miałam wciąż. Laryngolog stwierdził skrzywienie przegrody. Teraz jestem 1,5 roku po zabiegu prostowania i od 1,5 roku cieszę się pełnym, swobodnym oddechem :)
OdpowiedzUsuńJuż 2 tydzień jestem na detoksie od kropli. Ogólnie jest dobrze, tylko najtrudniej zasnąć bo wtedy nos się przytyka. Od 6 dni jestem czysta :P przyznaję miałam 2 małe kryzysy gdy bardzo zmęczona nie mogłam zasnąć przez zatkany nos. Ale jestem dobrej myśli, dzięki hipertonikom jakoś udaje mi się przetrwać wieczory. :)
OdpowiedzUsuńPowiem tak, latwo mowic, ze Pacjent nalezy odstawic. Biore krople na nos od 5 lat. Ilez sie juz naprobowalam... przez trzy miesiace psikalam tylko do jednej dziury, ale ta wolna od kropli mimo tak dlugiego nie psikania do niej, nigdy sie nie zregenerowala. natomiast po jakimkolwiek malym przeziebieniu zaczyna sie zimowa walka z infekcja, ktora nigdy nie przechodzi. Stosuje wszystko, co moge, nawilzam, plusze nos, lampa ze swiatlem podczerwieni.. moj laryngolog powiedzial, ze trzeba operowac. sama nigdy nie dam rady odstawic kropli, a powiedzial mi to trzy lata temu...
OdpowiedzUsuńOtrivin jest moim przyjacielem od ponad 7lat. Nasonex raz go zniszczylo na pol roku ale niestety problem powrocil, przez moja glupote i niewiedze. Dzisiaj walcze od nowa. Dusze sie, guma do zucia pomaga nawilzyc jezyk. Zaraz lece po tabletki. Nasinex tez sobie zalatwie. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPrzedstawianie tego jako uzależnienia na zasadzie wręcz zachcianki nie jest ok, wiem bo sama miałam z tym problem,to nie jest tak że ktoś stosuje to bo lubi, wiele osób stosuje krople bo bez nich zwyczajnie się duszą, nie mogą normalnie funkcjonować, nie sa w stanie wykonywać żadnych czynności związanych z większą aktywnością , bo brakuje powietrza, nie jest to więc tylko zwykła zachcianka jak w wielu artykułach się to przedstawia... Ja odstawiłam kropelki jakieś 6 lat temu, niestety nic nie zmieniło się na lepsze. Nie stosuję ich,ale nie zmienia to faktu że mam wiecznie zapchany nos i stale się duszę.
OdpowiedzUsuńJa odkąd mam nowego kota mam wiecznie zatkany nos. Wcześniej też miałem ale w mniejszym stopniu. Używałem xylometazolin ale z przerwami i nie systematycznie. Odstawiłem na długi czas i nic się nie polepszyło :/
OdpowiedzUsuńod kilku lat używałam kropli do nosa, stosowałam je takimi seriami czasowymi np 3 miesiące, później miałam spokój z nosem, potem znowu zatkany...
OdpowiedzUsuńaż do dzisiaj gdzie się aż przestraszyłam... mam zatkany noc, suche gardło w środku i taką dziwną wysypkę/plamy w okolicach migdałków które miałam wycinane 1 czerwca 2016... jutro idę do lekarza żeby coś mi poradził na nawilżenie, teraz kropli już nie brałam, nie wiem jak zasnę, tylko psiknęłam wodę morską fizjologiczną. Miał ktoś taki problem, może polecicie jakieś domowe sposoby na nawilżenie nosa i gardła (non stop muszę pić łyk wody bo mam suchość w gardle), Pozdrawiam, Kasia
Ja stosuje xylorin od czasu zapalenia zatok w ciąży. Mój syn ma .. 15 lat. Mam astmę, skrzywienie przegrody losowej i już nie wiem jak sobie z tym poradzić. Jak nie psikamkilka razy dziennie to nie oddycham.
OdpowiedzUsuńWitam, może Pani spróbować Narivent spray i ewentualnie Pronazus na zmianę. Można zacząć od stosowania oksymetazoliny/ksylometazoliny w wersji dla dzieci, z niższym stężeniem i dodatkiem składnika dbającego o błonę śluzową nosa. Tyle, ze podawać zamiennie do każdej z dziurek, aby rozpocząć długi proces odzwyczajania się. Potrzeba wiele wytrwałości i cierpliwości. Pozdrawiam, Ania
UsuńU mnie na zatkany nos bez kataru działa żucie 3 goździków.
OdpowiedzUsuńBorykam się z tym problemem od lat. Rok temu stosowałam antybiotyki oraz Awamys, pomogło, ale... problem powraca przy każdej grypie. Teraz znowu od kilki miesięcy stosuję ksylometazolinę. Wczoraj postanowiłam spróbować odstawić lek, ale czuję się fatalnie. Stosuję Sinupret, krople ziołowe z wodą morską i płuczę nos wodą z solą. Niestety kusi mnie, aby znowu pójść do apteki i kupić ksylometazolin.
OdpowiedzUsuńJa już nie zacznę nigdy z tym czyms. Udało mi się odstawić na dobre. To był jakiś horror masakra na max. Miesiąc to trwało już myślałem że będę na to skazany do końca zycia. Ale leki sterydowe + tabletki + oleje do nosa mnie uwolnily. A to żeby stosować do jednej dziurki to jest nieporozumienie nic nie daje tak jak by ten lek przenikał i tak tylko że w mniejszym stopniu. Mam nadzieję że wam też się uda to odstawić bo wiem że nie jest to proste.
OdpowiedzUsuńOd kliku lat zmagam się z uzależnieniem od kropli do nosa. Zignorowałem fakt, że lekarz powiedział, że nie mam używać kropli dłużej niż 5 dni. Zanim się spostrzegłem, nie mogłem już bez nich normalnie funkcjonować, wiecznie miałem katar. Od niedawna chodzę na terapię w ośrodku wsparcie, zajmującym się leczeniem lekomanii. Na razie 4 dni bez kropli. Jak na mnie to bardzo dużo.
OdpowiedzUsuń